
IV 
              Lokalny Tramp Weterański
              "Odyseja 2010 - śladami Obcych"
Czy kosmici są wśród nas? Czy spotkamy się z cywilizacją pozaziemską? Te i wiele podobnych pytań nurtuje członków i sympatyków naszego Stowarzyszenia. Aby się o tym przekonać, ruszyliśmy tak jak bohaterowie filmu Stevena Spielberga "Bliskie Spotkania III stopnia" w miejsce wyznaczone przez pozaziemskie istoty.
              
Stało 
              się. Był niedzielny poranek 7 listopada 2010 roku, gdy na stacji 
              paliw "LUKOIL" na Czubach pojawił się nasz Prezes tak 
              jak Agent Mulder z serialu "Z archiwum X". Tam zwołał 
              spotkanie poszukiwaczy obcej cywilizacji. W punkcie zbornym stawiło 
              się 11 śmiałków, którzy na swych maszynach w ilości 9 sztuk mieli 
              wytropić miejsce spotkania z istotą pozaziemską. Jeszcze tylko kilka 
              fachowych uwag, przekazanie tajemniczej mapy, gdzie w zaznaczonym 
              miejscu miał się znajdować obiekt o pozaziemskim działaniu i w drogę. 
              Prezes jak prawdziwy agent, z przyczyn od siebie niezależnych nie 
              mógł uczestniczyć w tej akcji. Jednak odjeżdżającym uczestnikom 
              kreślił na drogę w powietrzu tajemniczy znak, który już wkrótce 
              może niektórym z nasz przypomnieć się w lokalach wyborczych 21 listopada. 
              Ten właśnie tajemniczy znak, był kluczem do rozwiązania zagadki.
Trasa 
              wiodła nas poprzez miejscowości wcale nie przypadkowo wyznaczone 
              ma mapie. Przykładem jest Krężnica Jara, gdzie na trasie przejazdu 
              "tajemnicze leśne błoto" spowodowało upadek trzech pojazdów. 
              W motocyklu DKW naszego Piotra S, w do tej pory nie wyjaśniony sposób 
              urwała się linka od gazu. Na szczęście udało się wszystko naprawić. 
              Próba rozerwanie tak silnie zespolonej grupy badaczy nie powiodła 
              się.
Po kilkunastu kilometrach trasy wiodącej zarówno polnym traktem, jak i asfaltową drogą dotarliśmy do miejscowości Niedrzwica Kościelna gdzie przy miejscowej stacji benzynowej zorganizowaliśmy pierwszy postój. Jednak przez cały czas kilku uczestników eskapady odnosiło wrażenie, że jest w dziwny sposób obserwowanych przez miejscową ludność. Czy to pomarańczowe kamizelki uczestników, czy ich dziwne pojazdy, zwróciły taką uwagę? Tego już się nigdy nie dowiemy...
Ruszamy 
              dalej, tym razem następny postój planujemy w Chodlu. Znów trasa 
              wije się przez malownicze zakątki naszego regionu. Jadąc, mijamy 
              kolejne miejscowości budząc nie małe zainteresowanie tubylców. Przed 
              kościół w Chodlu docieramy przed godziną 12. Właśnie trwa niedzielna 
              msza. Zwiedzanie wykluczone. Krótkie "słowo na niedzielę" 
              z zabranego w trasę przewodnika i w dalszą drogę. Jakież było nasze 
              zdziwienie gdy o godzinie 12 z miejscowej wieży kościoła rozległ 
              się hejnał grany przez miejscowego trębacza. Prawie jak w Krakowie. 
              Teraz analizując sytuację odnoszę wrażenie, że mogła być to próba 
              zmylenia nas i odwiedzenia od planów znalezienia miejsca "X". 
              Tylko trzeźwe umysły badaczy nie dały się zwieść tym dźwiękom. Znów 
              zabrzmiały silniki naszych maszyn, kierunek Emilcin - miejsce spotkania 
              III stopnia.
Nie 
              bez trudu dotarliśmy na miejsce. Próby tajemniczej siły "wywiedzenia 
              w pole" prowadzącego kolumnę motocykli Krzyśka nie powiodły 
              się . Kątem oka dostrzegł w oddali drogowskaz z napisem Emilcin 
              i cała kolumna dotarła szczęśliwie na miejsce. Jeszcze tylko krótka 
              sesja zdjęciowa przy znaku oznaczającym miejscowość i już za około 
              300 metrów byliśmy na miejscu. Miejscu zderzenia się cywilizacji 
              ziemskiej i pozaziemskiej. Radości nie było końca - zdjęcia, opowieści, 
              wywiady nie małe zainteresowanie wśród miejscowych to pokłosie tego 
              spotkania.
Ustaliliśmy trasę powrotu przez Poniatową, Wojciechów i Motycz. Więc w drogę. Jakież było nasze zdziwienie gdy motocykl Radka, wszędobylski Troll, nie mógł odpalić. Wszelki próby" z kopniaka" i "na popych" nie przyniosły spodziewanego rezultatu. Czyżby waniliowo - błękitne malowanie skutera nie spodobało się kosmitom? Jedno jest pewne, ktoś lub coś w dalszym ciągu w tajemniczy sposób obserwowało nasze poczynania. W końcu po kilku próbach i wymianie świecy w cylindrze maszyna odpaliła i ruszyliśmy w drogę powrotną. Trasa wiodła przez małe miejscowości. W pobliżu Poniatowej następny nieplanowany postój - Krzyśkowi w jego WS- ce w niewyjaśniony sposób rozciągnął się łańcuch tak, że nie można było dalej jechać i odkręcił się tylny bagażnik. Czy to znów działanie pozaziemskiej cywilizacji?
Usterki 
              udało się jednak szybko usunąć i znowu ruszyliśmy w trasę. Minęliśmy 
              Poniatową i skierowaliśmy się trasą do Wojciechowa, aby zobaczyć 
              stojącą tam od XIV w Wieżę Ariańską. Odpoczynek i dalej w drogę. 
              Dzień już krótki zaczyna się ściemniać, a poza tym po południu w 
              okolicach Lublina zapowiadają opady deszczu. Na umówione miejsce 
              zakończenia imprezy "gonimy" bardzo szybko. Rozstajemy 
              się przy ul. Wojciechowskiej na parkingu przy szkole. Wszyscy szczęśliwi 
              i zadowoleni życzą sobie równie udanych imprez w kolejnym roku.
Niestety, 
              mimo usilnych starań, nie udało nam się do końca rozwiązać zagadki 
              istnienia pozaziemskiej cywilizacji, choć niektórzy z nas mogli 
              organoleptycznie stwierdzić jej istnienie - tajemnicze bagno wywracające 
              motocykle, urwana linka gazu w DKW, zaginiona iskra w Trollu czy 
              w ciekawy sposób rozciągnięty łańcuch napędowy motocykla WSK. Czy 
              to był tylko przypadek, czy zbieg okoliczności???? 
Znak "X" dalej jest dla nas zagadką, szczególnie 21 listopada - pomyślmy o tym .
młodszy 
              trampowy
              Krzysiek Jankowski
PS
zapraszam do relacji zdjęciowej